Czy ograniczenie do 50km/h ma sens w mieście?
Gdy w prasie lokalnej pojawia się artykuł dotyczący wprowadzenia ograniczeń prędkości zawsze podnosi się chór głosów przeciwnych. Kierowcy uważają że ograniczenia prędkości godzą w ich poczucie wolności. Dlaczego więc Państwo i władze miejskie utrudniają życie kierowcom i czy aby na pewno utrudniają?
Prawda jest taka że nie przodujemy w Europie pod względem niskiej ilości wypadków. Tak samo odległe miejsce zajmujemy jeśli wziąć pod uwagę kulturę poruszania się w ruchu drogowym. Dotyczy ona zarówno kierowców pojazdów zmotoryzowanych jak i rowerzystów czy pieszych.
Uczymy dzieci braku poszanowania do przepisów i często własnego lub czyjegoś życia. Ten fakt z kolei z roku na rok przekłada się na spore żniwa tragicznych statystyk, związanych z wypadkami oraz potrąceniami.
Przyjrzyjmy się zatem kilku faktom dotyczącym podstawowych błędów jakie popełniamy, a których wyeliminowanie skutecznie poprawiłoby bezpieczeństwo na drogach.
1. Ach ta prędkość
Nadmierna prędkość zabija. Fizyki nie da się oszukać. Wiedzą to zarówno policjanci wydziału drogowego, ratownicy medyczni, lekarze, prokuratorzy oraz pracownicy zakładów pogrzebowych i oczywiście sami fizycy. Wciąż jednak wystepuje niska świadomość społeczna w tym zakresie. Dla wielu z nas te słowa są wyświechtaną frazeologią na rzecz usprawiedliwiania odbieranej wolności. Czas spojrzeć na fakty i przyswoić je sobie na poważnie:
– testy zderzeniowe wykonywane są przy prędkościach do 50km/h, zatem jeśli Twój pojazd uzyskał wysoką notę w testach zderzeniowych oznacza, iż zapewnia bezpieczeństwo do prędkości 50km/h.
– Jeśli zdecydujesz się przycisnąć pedał gazu pamiętaj iż ryzyko wypadku z obrażeniami ciała wzrasta dwukrotnie z kolejnym wzrostem prędkości o 5km/h.
– nowoczesne samochody przy zapiętych pasach zapewniają bezpieczeństwo przy zderzeniu czołowym do prędkości nie przekraczającej 70km/h. Powyżej tej prędkości prawdopodobieństwo przeżycia znacznie się zmniejsza.
– uderzając w przechodnia z prędkością 50km/h zostawiasz mu tylko 40% szansy że przeżyje taki wypadek. Jeśli Twoja prędkość wyniesie 60km/h pozostawisz mu wyłącznie 15% szansy przeżycia.
Dzieci mają jeszcze mniejsze szanse przeżycia gdy wejdą pod koła samochodu, właśnie dlatego strefy szkolne i przedszkolne posiadają obniżone progi maksymalnych prędkości, często nawet do 30km/h. Stosując się do tego przepisu dbasz nie tylko o obniżenie wypadkowości ale przede wszystkim o los czyjegoś dziecka a także jego rodziny. Widzisz znak Uwaga dzieci? Zwalniaj bez względu na to czy znaki obniżają prędkość czy nie.
2. Przechodź w miejscu bezpiecznym i bądź widoczny
Kolejną grupą uczestników ruchu drogowego stanowią piesi, czyli my wszyscy. Wysiadając z pojazdu stajemy się pieszymi, choć wiele osób sprawia wrażenie jakby kompletnie nie dostrzegało różnicy pomiędzy poruszaniem się o własnych nogach vs cztery koła pojazdu.
Tymczasem:
– pieszego widać w nocy z odległości około 20m. Kierowca jadący przepisowo po mieście, w ciągu przejechanych 20m zdąrzy nacisnąć na hamulec, a sama droga hamowania wyniesie dodatkowe 15m. Jak widać pieszy nie ma żadnych szans.
– Jeśli nosisz w nocy jasne ubrania kierowca dostrzeże Cię z maksymalnie 50m co daje Tobie o wiele większe szanse uniknięcia wypadku.
– natomiast jeśli jesteś wyposażony choćby w pojedyńczy atestowany odblask, kierowca będzie widział Ciebie lub Twoje dziecko z odległości przekraczającej 150metrów.
– przechodź w miejscu bezpiecznym, tzn najlepiej przez wyznaczone przejścia dla pieszych, przy zielonym sygnalizatorze dla Twojego kierunku ruchu (o ile taki występuje). Piesi mają możliość pokonywania ulicy poza przejściami, jeśli odległość do nich przekracza 100m.
– Wchodząc na jezdnię upewnij się że nie wchodzisz nikomu pod koła. Co prawda uczą tego już w przedszkolu, jednak szybko taka wiedza ucieka nam z głowy.
Pamiętaj: dajesz dzieciom przykład. Nie ważne czy swoim czy cudzym. One uczą się od nas dorosłych zachowań, z których będą korzystać w przyszłości. Daj im przykład bezpiecznego poruszania się po jezdni.
3. Kask i światełka Twoimi przyjacielami
Co prawda sezon na rowery dobiega końca, jednak wciąż widzę ten sam obrazek. Rowerzysta.. słabo oświetlony albo wcale.. bez odblasków i standardowo bez kasku.
Rodzice trzeba przyznać zaczynają już dbać o swoje pociechy. Coraz większa ilość dzieci jeździ na rowerkach w kaskach, co mnie bardzo cieszy. Jednak zadaję sobie pytanie dlaczego rodzice jeżdżą bez kasków? Czyżby byli aż tak wysoko ubezpieczeni, oraz zapewnili dalszą opiekę nad własnym dzieckiem przez rodzinę? Być może nie chcą już patrzeć jak dorasta ich pociecha i w ten sposób chcą sobie odebrać własne życie? A może podoba im się perspektywa bycia tzw „warzywem”?
Nic z tych rzeczy.. uważają się najczęściej za niezniszczalnych, co jest spowodowane wyłącznie brakiem wyobraźni.
Nie zapominajcie że nawet przypadkowa wywrotka na rowerze może spowodować trwałe uszkodzenie nerwów przewodzących czy mózgu..
Wstrząśnienie mózgu jest najdelikatniejszą rzeczą jaka może się Wam przytrafić, uderzając głową o beton. Medycyna mogłaby tomowe książki pisać o przypadkach jakie zostają transportowane do szpitali, tylko dlatego że ktoś nie założył kasu.
A zatem:
Wsiadając na rower czy rolki załóż kask. wychodząc z domu wieczorem noś odblask, a przechodząc przez ulicę patrz czy nie wchodzisz pod samochód. Natomiast jadąc samochodem zdejmij nogę z gazu. Zwłaszcza w okolicach szkół i przedszkoli.
Myślcie o innych korzystając z dróg. Nie bądźcie samolubni..